W SzklistejMgle Samotność ukazuje swoje najgłębsze tajemnice, zachłannie strzeżone komnaty bezgranicznej pustki, niewyobrażalnie rozległe i jednocześnie okalające ciało ciasnym pancerzem, pod którym brakuje powietrza. To wszechogarniająca istnienie nicość, doskonała w swojej wyizolowanej formie.
Stojąc na szczycie góry, płynąc w samotny rejs po oceanach, wzbijając się pod stopy WielkiegoCynika, przemierzając nieogarnięte klepsydry pustyń, a nawet patrząc w oczy WiekiejNiewiadomej, nie jest się tak samotnym, jak w SzklistejMgle. Na pustkowiach pozostają zachwyt, strach, zmęczenie, spokój, a nawet, gdy i te znikną, trwa najwierniejszy towarzysz - Ego. W osamotnieniu można je poznać, stając twarzą w twarz ze sobą. Można z nim dyskutować, poszukiwać inspiracji, wymieniać myśli. Bycie samemu nie oznacza samotności.
W SzklistejMgle można poznać kwintesencję Samotności, nieznaną nawet WielkiemuCynikowi, emocjonalną próżnię, bez najmniejszego refleksu doznania. Duszący pancerz SzklistejMgły szczelnie oddziela wszystko, nawet wierne Ego pozostawiając gdzieś za szybą. Całe istnienie koncentruje się na mechanicznym zaspokajaniu biologicznych potrzeb, bezrefleksyjnym powtarzaniu znanych schematów, bez zbędnej utraty energii na innowacje. W cielesnej istocie pozostaje tylko świadomość i przerażająca Samotność. Wszystko inne jest gdzieś poza, dalekie, niewyraźne, przytłumione i ciche. Najbardziej boli świadomość, że poza SzklistąMgłą jest inaczej, lepiej i jaśniej. Można patrzeć na piękno DolinyMgieł, być wśród Fozów, spotykać Kryształowych i nie móc niczego dotknąć, niczego doświadczyć, przeżyć. Pozostaje egzystować w tym szklistym letargu odmierzając obcy czas i eliminując po trochu niezbędne automatyczne czynności organizmu- jedna po drugiej. Aż pozostaje już tylko wyjść na spotkanie WielkiejNiewiadomej, wyprzedzając Czas.