Czasem w DolinieMgieł znaczenie ogniskuje się na jednej nucie istnienia. Bez znaczenia stają się myśli, emocje, obowiązki,zdarzenia, uczucia i wszystko, co na co dzień zaprząta uwagę przeciętnej jednostki. Nawet ból kryształu blednie stając twarzą w twarz ze swoim bratem, zazdrosnym cierpieniem, które egoistycznie zagarnia ku sobie wszystko. Dziś ucieleśniło się w PrzyjaciółceMi.
Jak zawsze przyszła bez zapowiedzi. Nagle i destrukcyjnie zaczęła dobijać się do świadomości pulsując w skroniach, rozpychając się we wszystkich kościach twarzy, atakując oczy. Początkowo miałam nadzieję, że to tylko chwilowy kaprys i za chwilę odejdzie, nie znalazłwszy w mojej osobie wystarczającego zainteresowania jej monotonnymi i nudnymi popisami. Niestety. Rozparła się na dobre, zajmując swoją toksyczną obecnością całą świadomość bólu.Nie pozostało mi nic innego, jak ugościć ją, odurzyć białą tabletką pozornej ulgi. Nie wystarczyło. PrzyjaciółkaMi zastygała na chwilę, opadała z sił i pozwalała mi odetchnąć lub zasnąć, by już za moment zaatakować moją świadomość ze zdwojoną siłą. Cały dzień przepychałyśmy się między Bólem a Ulgą. Bez wyraźnego zwycięstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz