Wewnętrzne życie Kryształu pochłonęło mnie bez reszty. Po raz kolejny obrazy powycinane z niewidzialnych pasm wrażliwości opowiedziały historię, splatając się w jedność z pozawieszanymi w przestrzeni dźwiękami i subtelnością ruchu. Znowu skrzydła dały o sobie znać, unosząc wyobraźnię w nieistniejące przestrzenie. Przez Kryształ przetoczyła się rwąca fala myśli, metafor, zatrzymanych pod powiekami fotografii i szkiców. I cała ta konstelacja przenikających się materii ucieleśniła się, nabrała kształtów mniej więcej czytelnych dla Fozów. Kryształ znów rozświetlił kawałek przestrzeni, zamigotał niczym ognie świętego Elma. Oddał swoją energię, wskazał kierunek tym, którzy w źrenicy mają chociaż jego okruch. Światło Kryształu ledwie się tli, zmęczone wysiłkiem jasności, obolałe od lawiny nieoszlifowanych skojarzeń, pokaleczone ostrymi krawędziami idei. Potrzebuje innego Kryształu, przepływu Iskier, transfuzji uczuć i doznań.
Rzeczywistość przepływa jak rzeka w świadomości zapisując jakieś twarze, zdarzenia, czynności, bez katalogowania i zatrzymywania na nich uwagi. Fozy wpadły w szał wyboru Tłumacza, gdyż uważają, że słowa WielkiegoCynika potrafi wytłumaczyć tylko on. Zamieszanie przepłynęło obok mnie, nie zostawiając nawet cienia refleksji nad kolejną zbiorową histerią i sensem tłumaczenia WielkiegoCynika, który doskonale potrafi dogadać się z każdym, kto umie słuchać i rozumie mądrość wyrachowanego cynizmu. I nie trzeba oblekać Go w dogmaty ani czcić w kapiących złotem MiejscachWiar.
Czas znów rozpoczął swoje zagadkowe metamorfozy, całkowicie zacierając granice dni i pór i podporządkowując swój bieg wewnętrznemu pulsowi Kryształu, a raczej kłębiącym się w nim ingrediencjom kreacji. Rozpędzona lawina myśli poprzesuwała godziny, porozcinała sny i wyparła na margines samozachowawczych instynktów codzienne czynności życiowe. Zabawne, jak bardzo ten stan przypomina błądzenie we Mgłach, jak podobnie odcina od rzeczywistości DolinyMgieł, jak niezwykle odległy jest Fozom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz