Pośród ulotnych rozjaśnień dnia, na krawędzi świadomości usiadły dziś Słowa. Emocje przelały się przez zdania i wsiąkły w bibułę snu, zostawiając po sobie tylko nierealne wspomnienie. Odeszły. W korytarzach Kryształu mam porozwieszane Zatrzymania - obrazy, których nie umiem nazwać, SpotkaniaNieWPorę, imiona wypalone w żywej tkance uczuć.
Nie obroniłam się przed SpotkaniemNieWPorę. Prawdopodobnie nie miałam szans wykreślić go z nieodgadnionych planów WielkiegoCynika ani uciec przed nim w skrojoną na miarę obojętność. W Krysztale wśród kolekcji Zatrzymań, wśród skatalogowanych szkiców spojrzeń, wśród niedomówień i uchwyconych w locie słów, szaleją w burzowych rozbłyskach Iskry, raz po raz oświetlajac zarysowany w pamięci kontur sylwetki NieZaistniałego. Co chwila wydzieram fotografie Zatrzymań, rwę je na drobniutkie kawałki i próbuje wyrzucić za siebie, w grząską aurę DolinyMgieł, ale one jak namagnetyzowane wracają na swoje miejsce i z naiwnym uporem układają się w całościowy obraz pełen tysięcy niedostrzegalnych zazwyczaj szczegółów. Otulam Kryształ kokonem obojętnego racjonalizmu, by Iskry nie sypały się wokół niczym z noworocznych zimnych ogni, staram się burzyć magnetyczne przęsła, by nie utwardzały swoich istnień. Szukam ucieczki w racjonalizmie i zasadach Fozów, w ich jednoznacznej i nieskomplikowanej egzystencji, by okiełznać jakos to SpotkanieNieWPorę.
Przymykam oczy, sięgam w głąb Kryształu, tam, gdzie zetknęły się magnetyczne przęsła Iskier. Spaceruję wśród Zatrzymań. Na krótką chwilę zapominam o DolinieMgieł i wiążących ją prawach, by móc jeszcze raz wsłuchać się w drganie Struny dotknietej dłonią NieZaistniałego, by trwać w BezCzasie i BezMiejscu. Zanurzam się w BezKresie najsubtelniejszych uczuć po granice świadomości, pozwalam sobie ten jeden jedyny raz na słabość wobec eksplozji Blasku.
Za moment stamtąd zawrócę. I obleczona w perfekcyjną obojętność, idealnie dopasowany cynizm, z oczami ukrytymi pod makijażem pozorów znów pójdę w stronę PoryPożegnań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz