mgły

mgły

niedziela, 24 marca 2013

RozgryzanieChwil

Tej nocy przyszły Słowa. Zupełnie nieoczekiwanie, niczym niezapowiedziane. Przemknęły pomiędzy myślami ścierając lekki kurz metafor, pozwoliły się oblać lukrem atramentu i zamknąć w kratkach zeszytowej kartki.  Nie wiem, czy są dość dobre, czy przeistoczyły się w coś unikalnego, czy powieliły banalny wzór. Na razie to nieistotne. Przyszły... Boję się je spłoszyć.

Po odejściu Mgieł uczę się na nowo istnieć w niezwykłościach DolinyMgieł, otwierać oczy szerzej, dotykać drobiazgów, dostrzegać Zatrzymania i potrafić się w nich zanurzyć. Staram się też odkryć smak chwil - obierać je jak świeże migdały, rozgryzać łupiny i rozsmakowywać się w ich egzotycznych wnętrzach. Dziś wędrowałam wśród pędzących w amoku konsumpcji Fozów, otoczona Czasem jak szklaną kulą, przez którą nie mogły się przedrzeć zostawione na marginesie wczorajsze sprawy. Zwykłe czynności rozlały się smakiem kolonialnych przypraw gubiąc w nim swoją prozaiczną szarość. Wśród bogactwa towarów wyszukiwałam kolory, materie i fasony przesycone aromatem ulotnej kobiecości. Przymierzałam kostiumy atrakcyjności i dobrego samopoczucia, rozkoszując się RozgryzaniemChwili wciąż na nowo i na nowo.

Wieczór miał smak lekkiego jazzu i przyciemnionych świateł. Rozlewał się aromatem herbacianych rozmów, śmiechu i obecności. Rozgryzałam jego chwile niespiesznie, próbując rozpoznać wszystkie odcienie smaku z prezyzją kipera.   Nie starałam się  szukać Zatrzymań, wręcz przeciwnie -  pozwalam lekko płynąć Czasowi i unosiłam się na jego nierównej fali, rozgryzając chwile jak pestki słonecznika.

Staram się rozróżniać wszystkie komponenty dni - słodycz zabaw i przytuleń małych, puszystych łapek, wytrawną codzienność NieZwykłego, kwaskowe posmaki przeczytanych słów, lekką goryczkę obowiązków... Każdy dzień ma inne proporcje, inne przyprawy dodają mu aromatu i wiem, że mam jedyną okazję, by rozsmakować się w jego niepowtarzalności i znaleźć w nim Chwilę wartą rozgryzienia.

*   *   *

NIEPOROZUMIENIA

Serpentyna słów

Wije się w górę

Ku szczytom znaczeń.

Stamtąd nie ma

Powtrotu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz