mgły

mgły

czwartek, 17 stycznia 2013

NieObecność

Nie mogę wyplątać ze świadomości strzępków rozmów porozpinanych na skrajnych biegunach emocji. Nie wiem, dlaczego, ale ta dziwna NieObecność ucieleśnia się na każdym kroku i wpycha bezczelnie w zawaloną obowiązkami świadomość - splotem przypadkowych zdarzeń, ulotnym skojarzeniem, rozmytym obrazem,  słowem. Intrygująca. Irytująca. Ulotna. Nieosiagalna. Niebezpieczna. Obca. Wciska się pomiędzy sny, kreując fantasmagorie. Samowolnie podążą ścieżkami mysli, sprowadzając koncentrację na manowce pytań i oszukując intuicję. Ani na moment nie daje spokoju i nawet przysypana natłokiem zdarzeń, bzyczy niby komar na peryferiach świadomości.

Nie wiem, co z nią zrobić. Mogłabym obudować ją ścianami szklanego racjonalizmu i z lekką pomocą Czasu ususzyć jak liść między kartami pamięci. Mogłabym ją powołac do istnienia, wbudować w ramy konwenansu i zawieścić w galerii kolejnych spotkań. Mogłabym pozwolić jej wejść we mnie jeszcze głębiej, rozszaleć się między Iskrami i wywołac lawiny niepotrzebnych uczuć. Mogłabym...?

W tej dziwnej NieObecności jest coś, co nie pozwala mi założyć jej uzdy i zakazać szaleństw po padoku świadomości. Coś, co porusza Kryształ i maluje na jego szlifach Iskry, prowokuje Słowa, budzi Refleksję. Jest w niej potężna grawitacja, której ulegle się poddaję. Jest gąszcz pytań, w których zanurzam się z rozkoszą braku odpowiedzi.

Ta dziwna NieObecność, której imienia wciąż nie mogę znaleźć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz