mgły

mgły

wtorek, 25 grudnia 2012

SpotkaniaNieWPorę

DolinaMgieł jest moim przeznaczeniem, przestrzenią, w którą wpisał mnie WielkiCynik, nie dając prawa wyboru. Patrzę w górę, tam gdzie rozpościera się otwarta księga galaktyk i nie rozumiem, dlaczego Tu i Teraz? Nie wiem, dlaczego zamiast perfekcyjnie działającego mechanizmu Foza, wszczepiono we mnie Kryształ, nie dającą spokoju refleksję i nadwrażliwość przeżyć, ciągłe poszukiwanie Ideału, bez szans na jego materializację? Dlaczego otrzymałam w darze ciągłe poczucie wyobcowania, zawieszenia między pragmatyzmem a marzeniem, przejmującą samotność współodczuwania? Patrzę w górę i zastanawiam się, ile takich ziaren piasku jak ja przesypało się juz przez tę gigantyczną klepsydrę, ile z nich jeszcze zawieszonych jest w niebycie. Ile istnień mnie przeznaczonych przeminęło w bezowocnym oczekiwaniu na Spotkanie? Z iloma szansami minę się w niezmierzonej przestrzeni DolinyMgieł? Kto będzie mnie oczekiwał, gdy już przesypię się w WielkąNiewiadomą? Platońska teoria o dwóch połowach pomarańczy napawa mnie przerażeniem. Jeśli rzeczywiście WielkiCynik nas porozrywał i gdzieś istnieje Ktoś idealnie pasujący w moje rany, a ja jestem dopełnieniem jego skaz, jaką mam szansę na Spotkanie? Może minęliśmy się w korytarzach Czasu, a może otarliśmy o siebie bezrefleksyjnie w tramwaju. Może był przed moją erą, a może nastanie po niej? Fozy wierzą, że ten ktoś istnieje w ich rzeczywistości, nie mam pojęcia na jakiej podstawie.

***

DolinaMgieł obfituje w SpotkaniaNieWPorę, w skrzyżowania, które zmieniają na zawsze bieg i rytm dalszej wędrówki. Zawsze, gdy następują mam nieodparte wrażenie, że WielkiCynik godny jest swego imienia. Krzyżuje ścieżki istotom utkanym z tej samej materii, ale zawieszonym na różnych pułapach rzeczywistości, często zbyt odległych, by móc choć przez moment iść w tę samą stronę. W zderzeniu Kryształów rodzą się Iskry, które budują niewidzialne więzy, magnetyczne mosty nie do rozerwania, na przekór logice i rozsądkowi. W Kryształach rodzi się napęczniały emocjami Blask, dławiący Słowami, które nie mogą wybrzmieć i na zawsze pozostają zawieszone między spojrzeniami.  SpotkaniaNieWPorę są bardzo trudne. W jednej sekundzie wywracają rzeczywistość do góry nogami, otwierają napełnione wyjątkowo delikatnymi uczuciami przestrzenie , w których każdy nieostrożny ruch grozi katastofą. Poruszają struny nienazwanej otwartości i wydobywają z nich najczulsze tony.

Długo wydawało mi się, że SpotkaniaNieWPorę są przekleństwem. Wnikają w Kryształ, rozświetlają go do granic wytrzymałości.  Rozgrywają się w przestrzeniach mistycznych doznań, poorane pragnieniem ucieleśnienia.  Niedopowiedziane, a jednocześnie oczytane bezbłednie, zamknięte w każdym geście, ulotnym spojrzeniu, metaforze. Chciałoby się przenieść je poza Przestrzeń i Czas, by móc zatonąć bez opamiętania w oceanie uczuć, jednak rzeczywistość DolinyMgieł na to nie pozwala. SpotkaniaNieWPorę nie są złe. Są po prosty nie w porę. Zbyt wcześnie. Za późno. Mijamy się o włos...o cień... o drobinę Czasu... Nie w porę, by móc przymierzyć dusze do siebie i sprawdzić, czy ślady rozerwania pasują.

SpotkaniaNieWPorę są bardzo trudne, ale to jeden z darów WielkiegoCynika, który rozjaśnia Kryształ całym widmem najsubtelniejszych uczuć, kroplą doskonałości. Wyostrza wrażliwość, kieruje oczy w nowe przestrzenie poznania, na ułamek chwili daje poczucie współistnienia, zrozumienia i akceptacji. To nic, że boli puls Kryształu, przez który przetaczają się smugi doznań. To naprawdę niewiele. SpotkaniaNieWPorę dają siłę do wędrówki przez DolinęMgieł, czasem zmieniają jej kierunek i prowadzą do zdarzeń, które bez nich nigdy by się nie urealniły. Niekiedy dzięki nim powstają mosty ponad rzeczywistością, przestrzenie, w których można się schować przed Mgłami, w których są czyjeś Słowa i Obecność.

*  *  *

Noszę pod powiekami szkice twarzy. Usta zatrzymane w półuśmiechu... Odważne spojrzenie hardo studiujące moje oczy, jakby szukało w nich odpowiedzi. Wyrwany z czasu i miejsca gest...Jeszcze nie znam imienia.  DolinaMgieł obfituje w SpotkaniaNieWPorę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz