Śmiech rozbrzmiewa z drugiego brzegu. Docierają do mnie strzępki rozmów, okruchy tajemnic zamkniętych w obcych skojarzeniach, przeżycia, które oglądam jak film dokumentalny na ekranie opowieści. Zawieszona po drugiej stronie rzeczywistości ukradkiem spoglądam na świat, w którym zawsze będę intruzem. Pod powiekami mam obraz roześmianych twarzy, zarysy sylwetek, które powoli wtapiają się w niedookreśloną perspektywę letniego dnia, gwar rozmów powoli cichnie, ustępując przestrzeni należne jej miejsce. Już tylko cienie lekkim pastelem majaczą na zieleni. Dalekie cienie, wspomnienie czyjejś obecności, odchodzi bez jednego gestu, bez spojrzenia za siebie.
* * *
NieDopasowanie. Jedno z najgorszych przekleństw Kryształu. Wieczne poczucie obcości. Wieczne przekonanie, że istoty obok nie tolerują twojej obecności, że nie poszukują relacji, że nie chcą dzielić z tobą swoich światów. Ciągłe "bycie z boku", nieskończona misja obserwatora bez udziału i nieustanne wrażenie, że się gdzieś nie pasuje. Samotność w tłumie. Istnieję w zawieszeniu między bytami, bez przynależności, bez poczucia bycia istotną częścią czegoś lub kogoś. Równo przycięty kawałek kartonu w krainie puzzli, bez wzoru wpisującego się w jakąkolwiek większą układankę.
Indywidualizm. Niektórzy w nim chronią się przed poczuciem nieskończonej obcości. Bycie indywidualistą jest zdecydowanie lepsze niż NieDopasowanie. Łatwiej zaakceptować odrzucenie, zmieniając perspektywę na egocentryczną obojętność wobec świata, wmawiając sobie wybór, którego tak naprawdę nie ma. Jest tylko szklana klatka, w której każda bliskość jest pozorna, przedzielona przezroczystym dystansem, przez który nie można się przedrzeć, by prawdziwie poczuć się częścią mozaiki.
* * *
"Chcesz rozbić taflę szkła, a ona się ugina
I tam są wszyscy, a naprzeciw - ty."
I tam są wszyscy, a naprzeciw - ty."
(Szyba. Metro)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz