Zaplątana w nowe zadania schematyzacji zaczynam dostrzegać, że logika Fozów/ Tyrów nie jest w stanie odczytać niektórych rejonów rzeczywistości i zrozumiec nawet powierzchni zjawisk, które dla Kryształowych są oczywiste. Brakuje słów, a te które istnieją w zasobie leksykalnym Fozów, nie obejmują swoim znaczeniem złożoności i niuansów, nie opisują tego wszystkiego, co leży w głębiach. Niedawno, jeden z Farów, który przybył z odległych rejonów DolinyMgieł, poddawany schematyzacji, zapytał, co znaczy wrażliwość. Wpisana w rolę Tyra natychmiast wysypałam z siebie odpowiednią dawkę określeń, synonimów i przykładów, by nagle zderzyć się z refleksją, iż wszystko, co mówię jest tylko garścią przypadkowych puzzli, z których nie można ułożyć pełnego obrazu, obfitego w odcienie i wyjątkowości. Jak więc wytłumaczyć Fozowi, czym jest najważniejszy składnik Kryształu, skoro język DolinyMgieł nie był w stanie zbudować żadnej definicji, prócz przypadkowych zlepków określeń precyzujących wyrwane z kontekstu fragmenty?
W tym wszystkim najbardziej wzrusza mnie wrażliwość Tyrów, którym się wydaje, że z racji wykonywanej profesji mają na nią wyłaczność i są w tej dziedzinie szczególnie uprzywilejowane, ba nawet mogą wpisać ją w założenia schematyzacji i wymagać jej przyswojenia przez zastępy Farów. Śmieszne. Zatopione w swojej misji Tyry budują schematy, by zamknąć w nie coś, co się schematom wymyka, konstruują definicje niczym pałace z kart, które przy najlżejszym podmuchu intelektualnej argumentacji popadają w ruinę i trzeba je na siłę scalać zaprawą wątpliwego autorytetu. Pochylają się nad Farami tylko po to, by uniknąć kłopotliwych uwikłań, wrażliwością zasłaniają swoje zaangażowanie w schematyzację Nibów, a gdy spojrzy się na ich działania nagle okazuje się, że są tylko pozornym lawirowaniem między filarami definicji, w której nie ma miejsca dla BezPowrotnego, BezImiennego czy NiePrzeciętnej, nie ma miejsca na zrozumienie sedna Kryształów i pajęczej doskonałości tego, czym jest Wrażliwość.
BezPowrotny przeszedł przez najciemniejsze zakamarki DolinyMgieł, przez sinusoidy, które mnie ominęły, których zgniłych smaków nie zaznałam. Wydostał się z labiryntów, z przeistaczających się nierzeczywistych światów tworzących paranormalne pejzaże. W ostatnich, wygasających Iskrach Kryształu odnalazł siłę, by rozbić SzklisteMgły, by wydostać z owinietych mackami Mgieł Myśli resztki woli istnienia. Jego rozpaczliwe odejście w pozaświadomą destrukcję pozostawiło plamę Żalu w moim Krysztale, wyraźną i rozdrażnioną ranę, wybebeszoną bezradność, które nie pozwoliły mi zatrzasnąć za nim Zapomnienia. Każdego dnia bezrefleksyjnie patrzyłam w stronę, w którą odszedł, pełna uschłej nadziei na Powrót. Nie potrafiłam, jak inne Tyry, stwierdzić faktu, postawić kropki po ostatnim słowie protokołu, przypieczętować istnienia NieMójProblemPieczęcią. Jak wytłumaczyć przesypujące się Iskry i rozbłyski Kryształu, gdy pewnego dnia zarys znajomej sylwetki wynurzył się z oleistego tłumu Fozów? Jak zdefiniować grę spojrzeń, w których kipiała treść i Emocje? Jak przekazać treść nieistniejącej więzi utkanej z filozoficznych przemyśleń, ciepłych gestów i przestrzennych rozmów osrebrzonych świtem?
Czasem w procesie schematyzacji natrafiam na ostre skały problemów, których po prostu nie można ująć w ramy ani upchnąć w tabele. Nie ma też ich jak zwerbalizować, bo każda próba nazwania pokazuje tylko obdrapaną fasadę, bez możliwości zajrzenia głębiej w rozległe przestworza zrozumienia. Jak można przekazać Farom kreacyjny bezmiar Słowa? Jak wprowadzić w miękkie pokoje zachwytu? Jak zatrzymać rozpędzoną świadomość na detalu, który oglądany z dystansu nie ma wpływu na nic, co w racjonalnym świecie Fozów ma znaczenie? Prawdopodobnie się nie da, podobnie, jak nie da się wytłumaczyć, czym jest Wrażliwość. Tylko Kryształowi są w stanie przetransponować ubogi język schematyzacji i w poszukującej refleksji dotrzeć do iluminacyjnych sensów, takich, których nie da się wyrazić żadnym ze znanych słów. Po co więc na siłę wprowadzać w proces schematyzacji pozawerbalne i pozaintelektualne treści? Dlaczego wymaga się od Tyrów, by sprowadzały do poziomu banału metafizyczne doznania, zawieszone gdzieś w połowie drogi między profanum a sacrum?
Trzymam w ręku egzemplarz "Sklepów cynamonowych", czytam i z każdym wypowiedzianym zdaniem przez Kryształ przelewa się fala Zatrzymań. Każda metafora rozbrzmiewa echem przekształcając kryształowe wnętrze w niezwykły instrument, w którym pojedyncze dźwięki spajają się w muzykę. Struna drga potrącona opadającym na nią gradem zachwyceń. Oniryczne pejzaże wyrastają w świadomości i porywają zagubiony intelekt w rejony, gdzie rządzi Wrażliwość. Tam, gdzie dotrą tylko Kryształowi.
W tym wszystkim najbardziej wzrusza mnie wrażliwość Tyrów, którym się wydaje, że z racji wykonywanej profesji mają na nią wyłaczność i są w tej dziedzinie szczególnie uprzywilejowane, ba nawet mogą wpisać ją w założenia schematyzacji i wymagać jej przyswojenia przez zastępy Farów. Śmieszne. Zatopione w swojej misji Tyry budują schematy, by zamknąć w nie coś, co się schematom wymyka, konstruują definicje niczym pałace z kart, które przy najlżejszym podmuchu intelektualnej argumentacji popadają w ruinę i trzeba je na siłę scalać zaprawą wątpliwego autorytetu. Pochylają się nad Farami tylko po to, by uniknąć kłopotliwych uwikłań, wrażliwością zasłaniają swoje zaangażowanie w schematyzację Nibów, a gdy spojrzy się na ich działania nagle okazuje się, że są tylko pozornym lawirowaniem między filarami definicji, w której nie ma miejsca dla BezPowrotnego, BezImiennego czy NiePrzeciętnej, nie ma miejsca na zrozumienie sedna Kryształów i pajęczej doskonałości tego, czym jest Wrażliwość.
BezPowrotny przeszedł przez najciemniejsze zakamarki DolinyMgieł, przez sinusoidy, które mnie ominęły, których zgniłych smaków nie zaznałam. Wydostał się z labiryntów, z przeistaczających się nierzeczywistych światów tworzących paranormalne pejzaże. W ostatnich, wygasających Iskrach Kryształu odnalazł siłę, by rozbić SzklisteMgły, by wydostać z owinietych mackami Mgieł Myśli resztki woli istnienia. Jego rozpaczliwe odejście w pozaświadomą destrukcję pozostawiło plamę Żalu w moim Krysztale, wyraźną i rozdrażnioną ranę, wybebeszoną bezradność, które nie pozwoliły mi zatrzasnąć za nim Zapomnienia. Każdego dnia bezrefleksyjnie patrzyłam w stronę, w którą odszedł, pełna uschłej nadziei na Powrót. Nie potrafiłam, jak inne Tyry, stwierdzić faktu, postawić kropki po ostatnim słowie protokołu, przypieczętować istnienia NieMójProblemPieczęcią. Jak wytłumaczyć przesypujące się Iskry i rozbłyski Kryształu, gdy pewnego dnia zarys znajomej sylwetki wynurzył się z oleistego tłumu Fozów? Jak zdefiniować grę spojrzeń, w których kipiała treść i Emocje? Jak przekazać treść nieistniejącej więzi utkanej z filozoficznych przemyśleń, ciepłych gestów i przestrzennych rozmów osrebrzonych świtem?
Czasem w procesie schematyzacji natrafiam na ostre skały problemów, których po prostu nie można ująć w ramy ani upchnąć w tabele. Nie ma też ich jak zwerbalizować, bo każda próba nazwania pokazuje tylko obdrapaną fasadę, bez możliwości zajrzenia głębiej w rozległe przestworza zrozumienia. Jak można przekazać Farom kreacyjny bezmiar Słowa? Jak wprowadzić w miękkie pokoje zachwytu? Jak zatrzymać rozpędzoną świadomość na detalu, który oglądany z dystansu nie ma wpływu na nic, co w racjonalnym świecie Fozów ma znaczenie? Prawdopodobnie się nie da, podobnie, jak nie da się wytłumaczyć, czym jest Wrażliwość. Tylko Kryształowi są w stanie przetransponować ubogi język schematyzacji i w poszukującej refleksji dotrzeć do iluminacyjnych sensów, takich, których nie da się wyrazić żadnym ze znanych słów. Po co więc na siłę wprowadzać w proces schematyzacji pozawerbalne i pozaintelektualne treści? Dlaczego wymaga się od Tyrów, by sprowadzały do poziomu banału metafizyczne doznania, zawieszone gdzieś w połowie drogi między profanum a sacrum?
Trzymam w ręku egzemplarz "Sklepów cynamonowych", czytam i z każdym wypowiedzianym zdaniem przez Kryształ przelewa się fala Zatrzymań. Każda metafora rozbrzmiewa echem przekształcając kryształowe wnętrze w niezwykły instrument, w którym pojedyncze dźwięki spajają się w muzykę. Struna drga potrącona opadającym na nią gradem zachwyceń. Oniryczne pejzaże wyrastają w świadomości i porywają zagubiony intelekt w rejony, gdzie rządzi Wrażliwość. Tam, gdzie dotrą tylko Kryształowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz