Rzeczywistość DolinyMgieł staje się coraz bardziej kubistyczna. Twarde kontury Schematu wdzierają się w każdy zakamarek, w każdą dziedzinę - przebijają, kaleczą, niszczą. Schemat rozrasta się do niespotykanych dotąd rozmiarów. Kuriozalnie i groteskowo. Tak bardzo, że spora część Fozów poczuła jego ciasnotę i poczęła się w nim nieporadnie rozpychać w imię ObronyWolności. Organizują te swoje ZbiorowePokrzykiwania ocienieni łopotem transparentów z hasłami będącymi lustrzanym odbiciem haseł adwersarzy.
Fozy nie tworzą już jednolitej, prostej i nieskomplikowanej masy, przemykającej między zwyczajnością kolejnych dni. W swojej ignorancji i zaciekłości podzieliły się na wyznawców PrawdyCałej i CałejPrawdy i stanęły naprzeciw siebie, obrzucając przeciwnika swoją wersją PółPrawdy i ĆwierćFaktu. Nie trzeba zbyt długo się przyglądać ich manewrom, by zauważyć całkowity bezsens obu stron i rosnącą, dziką zajadłość Piarów, stojących na czele tych i tamtych. Im mocniej okopują się jedni, tym zacieklej atakują drudzy, by po chwili, jak znudzone dzieci, zamienić się rolami. Spirala nakręca się do granic wytrzymałości, coraz mocniej wytyczając ramy Schematu wokół rozedrganej Rzeczywistości.
W chaosie PrawdZmiennych Słowa tracą swoje znaczenia, stając się w zależności od potrzeb FaktemNiepodważalnym lub FaktemOczywistym. Przeskakują między byciem Hasłem a Definicją, zamieniają się zdeformowanymi ciałami, jak maskami w karnawale, bez pewności swojej Prawdy. A Fozy czepiają się bezmyślnie tej fasady, bez jakiejkolwiek refleksji nad tym, że wnętrze pozostaje puste, że Idea, której służą, jest tylko wytartym Frazesem.
PrawdaKryształu jest w świecie Fozów nie do przyjęcia - za prosta, za mocno relatywna. Kiedy się patrzy przez pryzmat Kryształu, widać zbyt wiele perspektyw, które zbiegają się w elementarne podstawy Istnienia.
* * *
Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego
.
Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego
.